Recenzja z koncertu towarzyszącego XI Zjazdowi Gnieźnieńskiemu „Europa obywatelska” – Marzec 2012

Autor: Jarek Mixer Mikołajczyk

Dzisiejszy koncert „Aby żyć – siebie samego trzeba dać” niewątpliwie słusznie w „Przewodniku uczestnika IX Zjazdu Gnieźnieńskiego promowano jako koncert Stanisława Sojki. Jednak już od samego początku mieliśmy do czynienia z wykonawcami wyjątkowymi i szczególnymi. Zelowskie Dzwonki pięknie wprowadziły swoim niezwykle oryginalnym instrumentarium i ogromną precyzją jakiej wymagało melodyczne potraktowanie dzwonków różnej wielkości. To jednak co wydarzyło się tuż po nich wykroczyło daleko dalej, poza sztukę. Zespół Piosenki Naiwnej podbił serca publiczności emanując niesamowitą radością tworzenia i afirmacją życia, co najważniejsze to nie niepełnosprawność intelektualna artystów ale treść i forma poruszyły serca słuchaczy. Stanisławowi Sojce pozostało jedynie dopełnić ten wieczór, co oczywiście uczynił po mistrzowsku.

Melodie na dzwonki ręczne

Niesamowite brzmienia dzwonków ręcznych zaprezentował na początku koncertu zespół Zelowskie Dzwoneczki. Grupa działa od 1999 roku i jest jedyną w Polsce grającą na tych instrumentach, jakże rzadko traktowanych melodycznie. Dyrygentem tej formacji działającej w Parafii Ewangelicko-Reformowanej jest Anna Kimmer. Opiekunem i pierwszym nauczycielem dzwonkarzy była przez lata była pastor parafii ks. Wiera Jelinek. Dzisiejszy koncert wypełniły instrumentacje na dzwonki znanych pieśni religijnych jak choćby Amazing Grace. Podziw publiczności obok niespotykanego instrumentarium i brzmienia budziła precyzja z jaką zelowscy dzwonkarze zagrali.

Życie jest warte

Właściwie trudno opisać to co wydarzyło się na scenie auli zjazdowej po pięknym wstępie Zelowskich Dzwonków. Zespół Piosenki Naiwnej wymyka się poza definicje. I jest to wymykanie się zarówno poza definicję sztuki jak i terapii czy integracji, przy czym chyba Zespół Piosenki Naiwnej jest chyba esencją tych wszystkich. Jest to także wzór do naśladowania dla wszystkich, którzy próbują wdrażać terapię przez sztukę. Jeden z wyjątków na polskim gruncie gdzie opiekunowie – artyści pełnosprawni nie próbują zmusić do odegrania swoich wyobrażeń na temat odczuć i świata niepełnosprawnych, a wsłuchują się w ich odczucia i wyobrażenia. Nadając temu jedynie prawdziwie artystyczną formę. To zaowocowało autentycznym podziwem sali a nie pobłażliwością. Ani przez moment, nie było wątpliwości, że zarówno solistki jak i muzycy niepełnosprawni są sobą ich radość jest autentyczna. Przy tym odbiorcy otrzymywali sztukę bez wątpienia również formalnie bardzo wysokich lotów.

Słowa piosenek stworzyli państwo Marzena i Arkadiusz Więcko jednak wykorzystali autentyczne wypowiedzi śpiewających solistek ZPN. Oprócz niesamowitej energii i radości ze sceny płynęło jasne i czytelne przesłanie ta tytułowa naiwność pokazała jak bardzo niepełnosprawne jest tak naprawdę nasze – pełnosprawnych pojmowania świata. Jak bardzo gubimy w pogoni za rzeczami tak naprawdę nie istotnymi w zamartwianiu się niekiedy sztucznymi problemami prawdziwy ogląd rzeczywistości. Kiedy jedna z solistek śpiewała: Życie jest piękne, życie ma sens, Nawet gdy czasem nie szczędzi łez. Zamykam oczy przeciągam się, w promieniach słońca ogrzewam się… Trudno sobie wyobrazić lepsze dopełnienie piosenki Stanisława Sojki która stała się tytułem koncertu. Fakt że publiczność włączyła się do śpiewania a koncert ZPN zakończyły mówią zresztą same za siebie.

Stanisław Sojka

Nareszcie „szesnastka” mogła udostępnić instrument godny takiego wykonawcy jak Stanisław Sojka. Fortepian zdecydowanie się sprawdził. A dźwięki wydobyte z niego przez samego Stanisława Sojkę oczywiście mistrzowskie. Już fakt, że artysta wystąpił w wspaniałej ascetycznej formule śpiewając i akompaniując sobie sam przypominał stare jazzowe nagrania choćby z płyty Blublula. Piękna gra na i wokal Sojki wpisały się w podniosłość Zjazdu. Bardziej liryczne oblicze artysty niż wtedy gdy grywa z zespołem zostało bardzo dobrze przyjęte. Piosenki niekiedy bardziej refleksyjne wymagające skupienia, co podkreślił sam muzyk sugerując by nie przerywać ich brawami były dobrym zamknięciem jakże bogatego w wydarzenia sobotniego dnia IX Zjazdu Gnieźnieńskiego. Zwieńczenie koncertu wspólnym wykonaniem wszystkich wykonawców dnia utworu Stanisława Sojki – aby żyć siebie samego trzeba dać było jedynie kropką nad „i”.

Jarek Mixer Mikołajczyk

http://www.informacjelokalne.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=5972:ycie-jest-warte-zespo-piosenki-naiwnej-prawdziwa-gwiazda-koncertu&catid=11:kultura&Itemid=20

Brak możliwości komentowania.