III Szczeciński Zalew Myśli – www.fundacja-dom-rodzinny.org.pl
Sympozjum „Mały książę. Ocalić dziecko w dorosłym”
RELACJA z PIĄTKOWEJ DEBATY – 26.11.2010 , „Ile kosztuje rodziców wychowanie dziecka?”-sala przy klasztorze o. Dominikanów
Profesor Stanisław Flejterski, ekonomista z Katedry Finansów US, uczestnik debaty:
Profesor Flejterski postawił fundamentalne pytanie: wychowanie dziecka to koszt czy inwestycja? Zwrócił też uwagę , że są koszty mierzalne jak i niemierzalne lub trudno mierzalne w materii wychowania dziecka przez rodziców.Tak więc ocena liczbowa tych kosztów może być bardzo rozbieżna. Powołując się na dane Instytutu Adama Smith`a przedstawił szacunki. Słabością tych wyliczeń był brak szczegółowej wiedzy na temat treści „koszyka kosztów”, tj. specyfikacji prac wykonywanych przez rodziców w ciągu 20 lat na rzecz swoich dzieci jak i ponoszonych przez nich wydatków gotówkowych.
Olgierd Wojciechowicz, uczestnik debaty wraz z żoną Marylką, działacz społeczny, prezes Oddziału Stowarzyszenia Rodzin Katolickich, ojciec trojga dzieci: „Moim zdaniem koszt wychowania dziecka jest wykładnią zamożności rodziców. W rodzinach uboższych jest bardziej kosztem, w rodzinach zamożniejszych – inwestycją. Koszt wychowania dziecka w okresie 0-20 lat to łącznie ok. 240 tys. złotych na dziecko czyli ok.670zł na każdy miesiąc życia/średnio statystycznie/, a wiadomo przy tym, że im starsze dziecko tym więcej kosztuje.”
Uczestnicy debaty zwrócili uwagę, że wychowaniu dziecka towarzyszą wydatki bezgotówkowe /je też trzeba by podliczyć!/ w sytuacjach kiedy rodzic wydatkowuje swój wysiłek, pracując z dzieckiem np. nad lekcjami, rozwijając jego zainteresowania /np.muzyka, język, historia/, towarzysząc dziecku w jego pasjach czynnie /w roli nauczyciela/ lub biernie /dowożąc na dodatkowe zajęcia/, wypełniając dziecku tzw. czas wolny, przygotowując domowe posiłki czy przysposabiając je do praktycznego życia itp. Dzieje się tak zwłaszcza w rodzinach ambitnych, a których nie stać na opłacanie dodatkowych zajęć dla swoich dzieci! Rodzicielskich relacji nic i nikt w życiu nie zastąpi. To bezcenny kapitał – czas go zacząć doceniać i …podliczać. Rodzic może zarabiać dodatkowe pieniądze i przeznaczać je na rozwój dziecka albo –jeszcze lepiej!- poświęcając swój wolny czas dziecku wydatkowując swoją pracę w najszlachetniejszej formie. Czas spędzony z dzieckiem to też zainwestowany kapitał, który należałoby wziąć pod uwagę w ostatecznym rozrachunku! Pojawił się apel: „Polska czeka na śmiałka, który zdobyłby się na wnikliwe studium liczbowe-faktycznie ponoszonych kosztów przez rodziców wychowujących starannie swoje dzieci!
Prowadzący spotkanie Arkadiusz Więcko, reprezentujący organizatora Szczecińskiego Zalewu Myśli – Fundację Dom Rodzinny w Łysogórkach, podsumowując debatę stwierdził:
„Dalej pozostaje kwestią otwartą „porządne” policzenie wszystkich kosztów jakie ponoszą rodzice wychowujący dzieci. Rzetelna odpowiedź jest ważna ze względu na to, by rodzice ale i rządzący państwem, zyskali świadomość z jakiej rangi WYRZECZENIEM ze strony rodziców/zwłaszcza tych niezamożnych/ mamy do czynienia w procesie wychowania dziecka w rodzinie. Może pomoc ze strony państwa przestanie być wtedy rozumiana jako akt łaski, a stanie się po prostu OCZYWISTOŚCIĄ? Dobrze jest też przyjrzeć się bliżej jakie plusy przynosi społeczeństwu dobrze, troskliwie wychowane dziecko? – na pewno rzadziej choruje, jest wydajniejsze w swojej pracy, bo szczęśliwsze, bardziej aktywne i otwarte na drugiego człowieka itd.”