Konferencja przygotowana na sympozjum „Silny potrzebuje słabego” w ramach I Szczecińskiego Zalewu Myśli na Zamku Książąt Pomorskich w Szczecinie
ks.Robert Kos
Co chcą nam powiedzieć więźniowie?
Więzienie jest miejscem, gdzie odczuwa się tak samo tęsknotę, żal i wszystko to, co jest udziałem tzw. ludzi na wolności. Niedawno miała miejsce na Uniwersytecie Szczecińskim konferencja poświęcona resocjalizacji w której wziął udział pan Leszek Sikora – razem z kolegą skazany za zabójstwo na 25 lat więzienia, bohater filmu K.Krauzego „Dług” opartego na prawdziwych wydarzeniach. Człowiek ten, ułaskawiony po sporej odsiadce przez Prezydenta Rzeczpospolitej, rekomendując napisaną /już na wolności/ przez siebie książkę pt.”Osadzony”, powiedział do zgromadzonych na sali studentów i profesorów: „Więzienie to zupełnie inny świat. Tylko ja i obecny na tej sali ksiądz kapelan możemy coś powiedzieć o tym czym jest więzienie”. Trudno jest mieć wyobrażenie , jeśli się tam nie przebywało. Tak odległa jest ta rzeczywistość od najlepszych nawet filmowych ilustracji. I tak naprawdę , to nie jest najważniejsze zobaczyć jak to jest w więzieniu, co to znaczy być w więzieniu. Najbardziej liczy się spotkanie z drugim, spotkanie serca człowieka z kimś, kto tego serca potrzebuje. Ale istnieje niebezpieczeństwo potraktowania słabszego „z góry”, z pozycji kogoś, kto czuje się lepszym, bo bez żadnego paragrafu. Moje spotkania z więźniami nacechowane są gotowością do słuchania. Rozmawiam ze wszystkimi, o wszystkim. Nie osądzam, tylko pokazuję, że lepiej jest żyć nie na marginesie. Wszystkich moich rozmówców łączy to, że są skazani, napiętnowani przez społeczeństwo. Ale i wśród skazanych można wskazać takie kategorie z którymi wydaje się, że nie powinno się w ogóle rozmawiać, nie mówiąc o podaniu ręki, o kontakcie wzrokowym. Społeczeństwo bardzo chciałoby, żeby więzień to był ten niewinnie skazany albo taki co popełnił przestępstwo na skutek splotu okoliczności. Gorzej ma się sprawa z mordercą, który zabił, bo chciał zabić. Z pedofilem, który świadomie, w sposób nie przymuszony krzywdził dzieci, bo miał w tym upodobanie. Jakie znaleźć w sobie usprawiedliwienie dla takich przestępców? Ksiądz, który idzie do więzienia musi być gotowy na rozmowę z każdym człowiekiem i zawsze, bezwarunkowo. Postępuje jak Jezus Chrystus: „byłem w więzieniu, a odwiedziliście mnie, cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, mnieście uczynili”. Posługa kapelana w więzieniu to jest pocieszanie więźniów, pomoc w odnajdywaniu swojego człowieczeństwa. Nawet ci najwięksi twardziele, często w rozmowie „w cztery oczy” zrzucają swoją maskę, która jest sposobem na przeżycie w tym innym świecie. Ktoś kto doświadczył w życiu upadku, swojej nędzy, jest pozbawiony wolności, nie ma nic do stracenia czyta we mnie jak w otwartej książce. Więzień potrzebuje szczerości, która pozwoli mu lepiej się otworzyć. Czeka na nadzieję. Żaden terapeuta nie będzie tak dobrze czytał jak ten, kto doświadczył na sobie rzeczy strasznych, własnego upadku. Wtedy liczy się w spotkaniu to kim jesteśmy, nie nasze tytuły, stanowiska, rzeczy które tylko nam się wydają, że są ważne. Istotne, by pozwolić im „dotknąć” swoich własnych słabości, ograniczeń, stanąć „na równi”, pozwolić im coś samodzielnie odkryć, poczuć się potrzebnym, nie osądzać. Matka Teresa z Kalkuty powiedziała: tam gdzie jest sądzenie, tam nie ma miejsca na miłość. Towarzyszenie drugiemu w jego wędrówce do własnych fundamentów człowieczeństwa jest nieustającym „wyciąganiem” na światło dzienne tych wszystkich „ciężarów”, które „przygniatają”, utrudniając „podżwignięcie się”! Wspaniałą rzeczą jest doświadczyć chwili, gdy ktoś chce zerwać ze swoją przeszłością, chce coś nowego budować. Czy starczy mu sił? – odwieczne pytanie.
Na koniec chciałbym wspomnieć o grupach wsparcia tzw. Arkach, które spotykają się na wolności co dwa tygodnie na wspólnych rozmowach, modlitwie. Tworzą je byli więźniowie jak i rodziny tych, co aktualnie są pozbawieni wolności. Takie grupy zawiązały się też w środowisku samych więźniów w zakładach karnych w Goleniowie, Nowogardzie, Szczecinie. To nieustające „tkanie” nitek relacji może okazać się pomocne człowiekowi, który opuścił mury więzienne i chce podnieść z gruzów swoje życie na wolności.
- Robert Kos
- Robert Kos – Kapelan Więziennictwa Archidiecezji Szczecińsko-Kamieńskiej, duszpasterz więźniów na wolności i rodzin byłych więźniów / tzw. Arki/, przyjaciel ludzi odtrącanych, którzy żle się mają