Wojciech Jabłoński Klasa 1e
Dlaczego nie lubimy robić błędów?
Ludzie od zarania dziejów, przez całe ziemskie życie dążą do jednego, do bycia idealnym fizycznie, psychicznie i intelektualnie. Chcą stworzyć idealny dom, rodzinę, technologie, program, prawo, muzykę, obraz, miasto, kraj, religię, aż do stworzenia idealnego świata i idealnego siebie. Z tego powodu utarł się abstrakcyjny wręcz wzór człowieka idealnego, któremu wszystko przychodzi łatwo, bez wysiłku, człowieka który nigdy nie popełnia błędów, nie martwi się przeszłością ani przyszłością . Za takich ludzi uważamy aktorów, muzyków, sławnych malarzy, projektantów mody, polityków i sportowców. Jednak nikt nie dopuszcza do siebie wiadomości, że na przykład Robert Lewandowski lub Justyna Kowalczyk popełniali mnóstwo błędów podczas treningów, meczów lub na zawodach, zanim osiągnęli spektakularny sukces.
Dlatego każdą niedoskonałość i jakąkolwiek skazę w sobie i w innych ludziach odbieramy z niezadowoleniem. Należy mieć świadomość, że to nas nie promuje, nie czyni z nas szarej masy. Po prostu nie akceptujemy słabości i niedociągnięć. Przeraża nas możliwość popełnienia błędu, co blokuje nas do tego stopnia, że wolimy nie wychylać się ze swoimi marzeniami nad tłum, w którym się znajdujemy, by nie zostać wyśmianym
i zrównanym z błotem. Przy wizji popełnienia błędu boimy się przede wszystkim, że zostanie zszargana nasza opinia oraz to, że kolejne, z góry skazane na klęskę, próby nas pogrążą. Co gorsza, często po pierwszej przegranej poddajemy się i ponownie chowamy się
w tłumie, by nigdy więcej się nie wychylić i nie ośmielić się sięgać po marzenia. A właśnie robiąc coś, nawet źle, dążymy do doskonałości, do spełnienia marzeń. Kiedy robimy coś, nawet jeśli się to nam nie udaje i ktoś pokaże nam, gdzie popełniliśmy błąd, to drugie podejście do zadania będzie bardziej owocne. Strach przed porażką i błędami, jest wynikiem wychowania, które wpajane nam jest od dzieciństwa i pozostaje w nas do końca naszego życia. Rodzice martwiąc się o nas, nie pozwalali nam upaść, kiedy jako małe szkraby biegaliśmy po podwórku, ale to upadek nauczył nas, że trzeba wstać otrzepać portki z kurzu. A następnym razem będziemy biegać ostrożniej lub w bardziej skoordynowany sposób. Nauczyciele ciągle porównują uczniów do siebie , co jednych zachęca i motywuje do dalszej nauki, a drugim zabiera radość z brania udziału w lekcji, ponieważ zakładają. że nie mają szans spełnić oczekiwań nauczyciela. Wystarczyłoby powiedzieć uczniowi, że dobrze kombinuje, że zaskoczył swoją kreatywnością i niech trzyma tak dalej. To na pewno zmotywuje go do aktywnego udziału w lekcji. Wtedy zachęcony rozwija się przez poprawę swoich błędów i więcej czasu poświęca na naukę. Kiedy kończymy szkołę, studia idziemy do pracy. Tam dostajemy wytyczne od przełożonych i to oni mówią nam, jak mamy pracować. W takiej sytuacji rzadko wychodzimy z własną inicjatywą. Prace taką wykonujemy niechętnie. Co zmniejsza jej wydajność. A szefowi zależy tylko na tym, abyśmy pracowali jak najefektywniej i jak najmniej zarabiali za wykonaną prace. Wtedy często pracujemy w nieprzyjemnych warunkach. Czujemy się jak kanarki zamknięte w ciasnej klatce. Mało kto pomyśli, by rozpocząć własną działalność i zadba o właściwy klimat pracy w swoim zakładzie.
Popełnianie błędów jest elementem poznawczym. Świat nie miałby obecnego wyglądu, gdyby każdy człowiek po zrobieniu błędu poddawałby się. Ówczesny świat zastał zbudowany na zasadzie prób, błędów i wyciąganiu z tych błędów wniosków. Podczas popełnienia błędów kształtuje się wiedza, co i jak mamy robić, by błąd już nie wystąpił. Przyjęcie błędu wygląda różnie od agresji, rozpaczy po frustrację i agresję, aż do podania się lub przyjęcia tego „na klatę” i podjęcia efektywnego działania. Im wcześniej uczymy się popełniać błędy, tym lepiej dla nas samych. Wtedy uczymy się, po prostu, jak sobie z nimi radzić. Ludzie, którzy popełniali błędy w dzieciństwie nie reagują na nie strachem, lecz chęcią poprawy i podjęcia kolejnej próby. Jednak ludzie, którym w dzieciństwie nie pozwalano popełniać błędów i porażek, przeżywają często depresje i załamania nerwowe. Nie potrafią poradzić sobie z presją popełniania błędów, ponieważ nie poznali schematu naprawiania błędów w okresie dzieciństwa. To działa wedle powiedzenia „czego Jaś się nie nauczy, tego Jan nie będzie umiał”. Dziecko które umie wykorzystywać błędy w celach samoudoskonalenia się, jest bardziej odważne i pewne siebie. Jest też pozytywniej nastawione do życia i ludzi. Chętnie bierze udział w pracy w grupach i różnorakich projektach i wolontariacie. Lubi działać bo wie, że lepiej starać się i zrobić coś źle, niż siedzieć i nie robić nic. Ludzie nie przyzwyczajeni do popełniania błędów uważają, że cały świat czeka na ich porażkę i klęskę. Jest to bardzo niezdrowa sytuacja, ponieważ może powodować aspołeczność i paranoje. „Sukces prowadzi do dobrego samopoczucia, a nie w drugą stronę” mówią psycholodzy dodając, że droga do sukcesu usłana jest błędami. Chodzi o to, by z uśmiechem na twarzy poprawiać każdy błąd. Od błędów się nie ucieknie i tak nas dopadną więc lepiej się do nich uśmiechać.
Bez dwóch zdań, do popełnienia błędów potrzebna jest odwaga. Nie do tego, by je popełniać, ale by je poprawiać i wyciągać z nich wnioski. Irlandzki dramaturg, prozaik i eseista Samuel Beckett stwierdził: „Nieważne. Spróbuj jeszcze raz. Ponieś porażkę trochę lepiej”. Dla mnie jest to świetne, a wręcz doskonałe podejście do błędów, problemów czy porażek. Nie zostaniemy wyłączni z paczki najlepszych kolegów, czy przyjaciół jeśli popełnimy błąd. A jeśli tak, to nasuwa się wątpliwość, czy to była faktycznie przyjaźń. Popełnianie błędów nie jest niczym nadzwyczajnym. Są one integralną częścią bycia człowiekiem. Nie oznacza to, że mamy je akceptować. Otóż nie musimy je poprawiać i czerpać z nich wnioski. Ważną zaletą jest też umiejętność przyznania się do błędu. To jest dopiero mistrzostwo powiedzieć, że popełniło się błąd. Nikt z nas nie lubi się uniżyć i przyznać komuś że się pomyliliśmy. Dlatego rzadko to robimy. Niektórzy jednak wolą je zatajać i zasłaniać je różnymi kłamstwami niż się do nich przyznać. Wtedy czujemy jeszcze większy strach przed tym, że wyjdzie to na światło dzienne niż przy przyznaniu się do winy. Jeśli uświadomimy komuś, że nie ważne jaki błąd popełni i nie ważne co zrobi, nigdy się od niego nie odwrócimy. Taka osoba, aby nie stracić naszego zaufania będzie się starała ze wszystkich sił wykonywać powierzone zadania poprawnie. Kiedy pozwolimy sobie na popełnianie błędów zyskamy spokój i odwagę na poprawianie ich oraz siłę na następne dni. Musimy pozwolić ludziom, których kochamy popełniać błędy. Jeśli kochamy ich tylko wtedy, gdy nie popełniają błędów i robią wszystko co im mówimy, to jak bardzo nasza miłość jest szczera i bezinteresowna? To uczucie, które czujesz kiedy znika stres i nieopanowany pęd czasu. Poczujesz to kiedy uświadomisz sobie, że popełnianie błędów i życiowych porażek jest normalne. Trzeba umieć czerpać z tego lekcję. Problem w tym, że z większości z nas zrobiły się mistrzowskie aktorzyny, które lubią rozdmuchiwać nawet małe błędy i układać do nich wzruszające pieśni żałobne. Robią to tylko po to, aby ktoś zwrócił na nas uwagę i łaskawie poprawił za nas, nasze błędy. Zamiast pomyśleć o tych wszystkich rzeczach, które już osiągnęliśmy i trudnościach, które już pokonaliśmy w drodze do celu. I stwierdzić, że ten naprawdę błahy błąd, to tylko kolejny na liście tych ,z którymi już sobie poradziliśmy. My stajemy w miejscu i rozpaczamy.
Zatem nasuwa się wniosek. Błędy są środkiem zdobycia wiedzy, poznania świata oraz praw nim rządzących. Nie trzeba się ich bać. Trzeba je poprawiać i wyciągać z nich wnioski. Są różne błędy, od ortograficznych po takie życiowe. Każdy błąd trzeba przyjąć z godnością
i chęcią poprawy. Bo jeśli stwierdzimy robiąc błędy w zadaniach z matematyki, że my tego nie umiemy, nie będziemy też próbować zrozumieć, co robimy źle i jeśli nie wyrazimy minimum zainteresowania i chęci poprawy, to my się tej „matmy” nigdy nie nauczymy. „Żeby nauczyć się pływać trzeba wejść do wody” te słowa doskonale to wyrażają. Nie nauczymy się pływać czy jeździć na rowerze z książek. Owszem poznamy pewne wskazówki, ale na książce nie pojeździmy ani nie popływamy.