„Prawda kosztuje dużo , ale wyzwala.” – Ks. Jerzy Popiełuszko.
Na Ziemi nie wiele jest osób , które w życiu by nie skłamały. Kto wie, może nawet taka osoba nie istnieje? Mówienie prawdy wymaga od nas wiele odwagi , wiary w samego siebie i w to w co wierzymy. Niekiedy jednak, prawda może zranić bardziej niż kłamstwo , więc człowiek zastanawia się, czy jest sens w byciu szczerym? Skoro możemy przez to stracić najważniejsze osoby w naszym życiu.
W dniu urodzin pojawia się bańska , która ma za zadanie nas chronić. Jest ona stworzona przez rodziców. To właśnie oni chcą nas odizolować o wszelkiego zła. Niestety, kiedy mim o wszystko dorastamy, dowiadujemy się , że życie wcale nie jest takie piękne i proste. Bańka pęka , a my zostajemy sami z tymi wszystkimi kłamstwami. Czy gdyby rodzice od dzieciństwa przyzwyczajali nas do nieszczerość , nie przeżylibyśmy takiego szoku , stwierdzając że świat jest okrutny ? Magia kłamstwa polega na tym, że dzięki niemu ukrywamy często prawdę tak bardzo bolesną i zmieniamy ją w coś co jest dla nas piękne. Można powiedzieć, że poświęciliśmy naszą ochronną bankę już w Raju , kiedy Adam i Ewa zdobyli własną wolę i tym samym porzucili otoczkę idealnego świata. Wystawili nas na cierpienie spowodowane konsekwencjami wyznawania prawdy czy też jej poznawania. Więc człowiek może zadać sobie pytanie , czy to przez Boga i jego karę wobec Adama i Ewy , cierpimy ? Czy dzięki mówieniu prawdy i ponoszeniu odpowiedzialności za kłamstwa uczymy się i dojrzewamy w prawdę życiową ? Każdy za pewne odpowiada sobie na to pytanie inaczej , ale każdy nie raz odczuł na własnej skórze doświadczenie , które nauczyło go wyciągać wnioski ze swoich postępowań.
„ Pamiętacie, kiedy byliście małymi dziećmi i wierzyliście w bajki, marzyliście o tym, jakie będzie wasze życie? Biała sukienka, książę z bajki, który zaniesie was do zamku na wzgórzu. Leżeliście w nocy w łóżku, zamykaliście oczy i całkowicie, niezaprzeczalnie w to wierzyliście. Święty Mikołaj, Zębowa Wróżka, książę z bajki – byli na wyciągnięcie ręki. Ostatecznie dorastacie. Pewnego dnia otwieracie oczy, a bajki znikają. Większość ludzi zamienia je na rzeczy i ludzi, którym mogą ufać, ale rzecz w tym, że trudno całkowicie zrezygnować z bajek, bo prawie każdy nadal chowa w sobie iskierkę nadziei, że któregoś dnia otworzy oczy i to wszystko stanie się prawdą. […] Pod koniec dnia, wiara to zabawna rzecz. Pojawia się, kiedy tak naprawdę tego nie oczekujesz. To tak, jakbyś pewnego dnia odkrył, że baśń może się nieco różnić od twoich wyobrażeń. Zamek, cóż, może nie być zamkiem. I nie jest ważne „długo i szczęśliwie”, ale „szczęśliwie” teraz. Raz na jakiś czas, człowiek cię zaskoczy, i raz na jakiś czas człowiek może nawet zaprzeć ci dech w piersiach.”
Często mówi się że pół prawda to nie prawda , albo że zatajenie równa się kłamstwu. Nie ma reguły definiującej kłamstwo , więc czasami trudno nam jest określić czy kłamiemy czy tez nie. Najprostszym i jak dla mnie najczęściej spotykanym przykładem mówienia pół prawdy jest okres tuż przed zebraniem klasowym. Wiem, że rodzice nie będą zadowoleni z ocen , więc ustalam sama ze sobą iż poprawię tą ocenę najszybciej jak się da , a rodzicom mówię że już ją poprawiłam. I w tym momencie rodzice są zadowoleni z ocen, a ja z tymczasowego braku szlabanu. I tu nasuwa się pytanie , czy ta sytuacja jest kłamstwem ? Jest obietnica spełnienia czegoś w późniejszym terminie, i zatajeniem pewnej części z której nie jesteśmy dumny. Oczywiście każdą podobną sytuacje możemy tak sobie tłumaczyć, a prędzej czy później , chociaż nie zawsze, nasz podstęp się uda i nie unikniemy kary.
Życie często wymaga od nas wielu poświęceń. Co jeśli odkryta prawda zburzy szczęście budowane przez wiele lat? Jeśli sprawi, że człowiek dla którego dobra kłamaliśmy, odwróci się od nas? Może nie codziennym, ale spotykanym przykładem będzie wyznanie prawdy, które całkowicie zmieniło sytuacje, będzie przykład sytuacji mojej przyjaciółki. Każde dziecko przywiązuje się do rodziców, mimo własnej woli. Kiedy jest wychowywane przez nie, uczone i kochane wytwarza pewną więź, przywiązuje się. A gdyby na przykład , jedna lekcja biologii wywróciła nasze życie do góry nogami ? Lekcja genetyki z pozoru nie jest dla uczniów czymś z reguły ważnym, ale kiedy zgodność krwi między rodzicami, a dzieckiem się nie zgadza, staje się momentem, które daje początek koszmarowi jakie staje się nasze życie. Tak właśnie stało się kiedy moja przyjaciółka odkryła, że jest adoptowana. Zastanawiała się czemu rodzice jej o tym nie powiedzieli , a oni czekali na odpowiedni moment. Tylko czy istniał taki moment ? Czy gdyby dowiedziała się o tym wcześniej zrozumiałaby ? Nie sądzę. Można więc rozumieć powód dla którego jej rodzice nie chcieli by znała prawdę. Przewidywali tą przepaść jaka powstanie między nimi, co z resztą się stało. Poznanie prawdy czasami sprawia, że nie wiemy kim jesteśmy i musimy na nowo to odkryć. Nie zawsze nam to pasuje, tym bardziej, gdy nasze dotąd poukładane życie przewraca się do góry nogami. Istnieje jeden problem, tak jak w przypadku rodziny mojej przyjaciółki, czy da się naprawić i przywrócić dawną więź między osobami tak dla siebie ważnymi ?
Mówienie prawdy nie przychodzi nam łatwo, za to kłamanie już tak. Długa przyjaźń wymaga pracy. Aby móc ją utrzymać trzeba się starać. I muszą to robić obie strony. Kiedy ludzie znają się od dzieciństwa, chodzą do tych samym szkół, spędzają czas razem, wiedzą o sobie prawie wszystko, jeśli nie wszystko. Może decyzja o pójściu do tego samego gimnazjum, była dla mnie i mojej przyjaciółki zła? Od tego momentu zaczęłyśmy się mimowolnie zmieniać. Dojrzałyśmy. Poznawałyśmy osoby z różnych środowisk, więc siłą rzeczy przebywałyśmy w zupełnie obcym dla siebie towarzystwie. Zaczęły nas interesować odrębne rzeczy, więc czas spędzałyśmy osobno. Okłamywałyśmy same siebie przez długi okres. Człowiek często myśli, że jeśli nie będzie rozmawiał o problemie to on sam zniknie. Jednak czy to prawda ? Czy dzięki milczeniu pozbędziemy się wszystkich negatywnych uczuć? Muru jakiego powstał między nami też nie chciałyśmy zauważać. Wtedy nie pamiętałam kiedy ostatnio szczerze rozmawiałyśmy. Udawałyśmy, że jest dobrze, chociaż prawda była inna. Kłamstwa mówione za kłamstwami tak się namnażały, że chyba już nie zwracałyśmy uwagi co jest prawdą, a co nie. Walczyłyśmy o naszą przyjaźń, ale w głębi serca obie wiedziałyśmy, że nie ma o co walczyć. Za bardzo się zmieniłyśmy, nie pasowałyśmy do siebie. Po prostu bałyśmy się prawdy, tego że po tylu latach razem będziemy same. Chyba nikt nie chce zostawać w pojedynkę, bo wtedy świat wydaje się straszny z myślą, że nie mamy z kim go odkrywać. Prawda kosztowała nas wiele, straciłyśmy siebie bezpowrotnie, jednak dzięki niej byłyśmy wolne od kłamstw i kłótni. Przez jakiś czas byłam zła na siebie, zła bo straciłam coś trwałego w moim życiu i musiałam się z tym uporać sama. Oczywiście prawda kosztuje. Mimo, że kłamiąc mamy dobre intencje, to poznanie prawdy będzie bolało, zawsze. Tak już jest. Czy pamięta ktoś swoje kłamstwa? Mówi się często, że powinno się mówić prawdę za wszelka cenę, a co jeśli wiemy jak wielka będzie ta cena? Czy usprawiedliwia nas to? Życie daje nam często w kość i bywa tak, że nie potrafimy znieść więcej i ułatwiamy sobie życie oszukując samych siebie i osoby wokół nas. Moja przyjaciółka kiedy mi powiedziała „ Kiedy okłamujesz ważną osobę , nie jest ona dla Ciebie tak ważna”, zgodzę się z nią w połowie. Ponieważ, kłamanie może chronić kogoś przez bólem, zmniejszyć ten ból, lub pozwolić pozostać komuś w nieświadomości.