Kiedy w 2008 roku na szczecińskim zamku ruszaliśmy w drogę w stronę idei społeczeństwa głęboko ludzkiego nikt z nas nie przypuszczał, że tak szybko nastąpi wezwanie do przejścia na drugą stronę: od myśli do czynów…
My, śpiący rycerze, bujający dotąd w obłokach zostaliśmy wytrąceni z naszego komfortowego snu. To nie kolejny, nowatorski projekt czy idea fix – to fakt! Stało się tak za sprawą zbrodniczego dyktatora Putina przy zadziwiająco biernym współudziale większości rosyjskiego społeczeństwa. U naszych bram stanęli oto udręczeni i słabi nasi sąsiedzi – Ukraińcy: starcy, kobiety i ich dzieci, bo ich mężowie i ojcowie zostali na miejscu by bronić swoich miast.
Co robi z nami Ukraina? Stała się lustrem dla całej Europy. Swą niezłomnością codziennie zawstydza i stawia pytania. My Polacy, nie pytając sąsiadów: szto sdziełat`?, nie czekając na spec-ustawy, nie oglądając się na to co zrobią Zachód czy Ameryka, ruszyliśmy spontanicznie na granicę z pomocą. Ten nie kłamany odruch bez/interesownej solidarności i braterstwa ze strony tysięcy Polaków – pierwszy na taką skalę od czasów solidarnościowego powstania w 80roku!- zadał kłam obiegowym opiniom o obojętności rodaków wobec uchodźców. Wraz z Ukraińcami powrócił sen(s) do polskich serc. Mamy nadzieję, że na zrywie się nie skończy… Przed Polakami otworzyła się historyczna szansa na trwałe skonsolidowanie społeczeństwa, nie wokół sztandaru i patriotycznych haseł, lecz w obliczu ludzkiej słabości, bezradności… Silny, który niosąc pomoc słabemu opuścił swoją strefę komfortu, prywatności może zasmakować braterskiej miłości bliźniego. Dziś słabi nas zwyczajnie testują!
Wielu z nas, łącznie z autorem apelu, otworzyło progi swoich mieszkań dla uciekających przed wojną rodzin z Ukrainy. Pomagamy naszym sąsiadom stanąć na nogi poczynając od zapewnienia dachu nad głową, uregulowania spraw urzędowych, zaprowiantowania, poprzez znalezienie miejsca w przedszkolu i szkole dla ich dzieci, a na pracy dla ukraińskich kobiet kończąc. Lecz to nie koniec naszej posługi… Ukraińskim rodzinom potrzeba powrotu do samodzielności, póki ich ojczyzna nie wezwie do swoich rodzinnych stron. Ukraińcy w Polsce pilnie potrzebują osobnych mieszkań, gdy już zdobędą dla siebie pracę!
Apeluję więc do bardziej majętnych rycerzy, którzy w swoich zasobach mają dodatkowe mieszkania „pod wynajem”: przebudźcie się i okażcie swoje hojne oblicze, rodacy! Nie tyle chodzi by coś dać komuś „za darmo”, ale podzielić się z drugim na „ludzkich” warunkach! To od Was zależy teraz czy społeczeństwo „głęboko ludzkie” zatrzyma się w pół drogi czy pójdzie dalej…
-„Pomagając innym leczę swoją depresję” – tymi słowami dzieliła się starsza pani z uczestnikami zamkowego sympozjum nt miejsca słabości w relacjach międzyludzkich.*
Do Ukraińców z kolei można skierować pamiętne słowa polskiej arystokratki ducha śp.Marii Chałubińskiej: – ”To co hojnie dostałeś podaj dalej!”**. Robiąc dobrze innym czynimy dobrze sobie, a świat staje się bardziej ludzki.
Tak więc polski rycerzu, podążając śladami naszych przodków, podejmij rękawice!
Arkadiusz Więcko
emerytowany nauczyciel matematyki, fundator Fundacji Jandrzejówka, pomysłodawca Szczecińskiego Zalewu Myśli 2008-2018 – zamkowych spotkań akademików z praktykami życia wokół idei życia w społeczeństwie głęboko ludzkim
*Sympozjum pt. „Silny potrzebuje słabego” w ramach Szczecińskiego Zalewu Myśli zorganizowane przez Fundację Jandrzejówka na szczecińskim Zamku Książąt Pomorskich w 2008 roku dostępne na stronie: www.fundacja-dom-rodzinny.org.pl
** Wystąpienie Agnieszki Gonerko- Chałubińskiej pt.”Moi rodzice” podczas sympozjum pt.”Bezinteresowność, hojność, wspaniałomyślność. O rehabilitację cnót” w ramach Szczecińskiego Zalewu Myśli w 2009 roku